wtorek, 31 grudnia 2013

PROLOG

Klacz śpiąca w cieniu o sierści kolorze niegdyś niebieskiego, a dzisiaj ledwie co białego zasypiała właśnie w kajdanach. Długie lata przyzwyczajeń do ciężkiej pracy i kar za nieróbstwo nauczyły ją, że należy być posłuszną swemu panu. Wiedziała, że zapewne tak skończy się jej żywot. Chciała się podnieść i dalej walczyć. Ale czy mogła? Zdawało jej się że kajdany robią się cięższe z każdym z dniem. Nie miała już sił. Teraz znalazła kilka godzin snu. Mógł mieć pod władza jej ciało, ale jej dusza pozostawała wolna. Nie uwięzi jej kajdanami i nie karze pracować w kajdany, ale ciału już karze...

Alaria usłyszała nagle huk. Podniosła się i spojrzała przez kraty. Zobaczyła upragniony widok. Ale nie była pewna. Czy śni na jawie! Chyba tak. To przecież niemożliwe. A może? W ten wszystko się rozbłysnęło. Kraty zadrżały. Klacz upadła na ziemię. Kajdany zaczęły się kruszyć. Słyszała krzyki Sombry. Marzyła o tym, ale...przypomniała sobie. Pod tą maską zła kryje się jej stary przyjaciel. Nadal żyje w sercu mrocznego władcy. -Nie!!!!!-wydaje z siebie głuche krzyki.

Teraz już po wszystkim. Więzienie zniszczone. Kajdan nie ma. Wszyscy mieli zdumione miny. Tylko niektórzy zrozumieli co tu zaszło. Uśmiechali się na tą myśl. Tylko jedna klacz, Alaria. Stoi ze łzami w oczach. Dwie księżniczki lądują tuż przed nią.

-Nie ma obaw. On nie wróci.-powiedziała władczyni nocy Luna. Alaria tylko rozmyślała. Jak to nie wróci?! Przecież..dlaczego?! Jego serce było pełne dobra. To jego zła strona przejęła władze nad ciałem. Dlaczego mi to zrobiliście?!!!

Księżniczki spojrzały na klacz płaczącą przed nimi. Nie rozumiały dlaczego płacze. Myślały, że pewnie się boi, ale tak nie było. Wręcz pałała złością, a zarazem bólem i szczęściem.
-Kryształowe Kucyki-zaczęła przemowę Celestia-Nie macie się czego obawiać. Ciemny władca już nigdy nie powróci! Został zniszczony! Udajcie się wszyscy do pałacu(magia Celesti i Luny sprawiły, że zamek był już taki jak przedtem. Tak samo domy) i przeczekajcie tam noc. Ja zostanę z wami, a jutro przybędzie ktoś ważny. Chodźcie i nie bójcie się!

Przerażone kucyki nie wiedziały co robić. Alaria ruszyła pierwsza. Wcale nie chciała ich słuchać. Mimo to ruszyła. Powolnym krokiem zmierzała do zamku. Za nią inne Kryształowe Kuce.
W zamku zobaczyła ciemny kont. Położyła się tam i zwinęła. Nie mogła zasnąć. To był wielki szok. Praktycznie nikt nie spał. Chcieli się dowiedzieć co się dzieje.

Następnego dnia zjawiła się Luna. i jakieś kucyki. Dawała wyjaśnienia, że oni wprowadzą się tu. Pomogą odbudować resztę pozostałości które nie ocalały i będą się opiekować kryształowym królestwem. Później zniknęły. Wszystko przebiegło szybko. Czekał ich ciężki dzień.

Film: