piątek, 14 lutego 2014

Rozdział 4

Znalazła się w dziwnej krainie, a właściwie w bardzo jej znanej. Nie mogła uwierzyć czyżby znowu musiała to przeżywać? Była nad jeziorem w Kryształowym Królestwie. Dzień był taki jak wtedy. Posągi zaśnieżone jak wtedy. Wzór na jeziorze. Jej oczy musiały się mylić-miała nadzieję. Wtedy widzi go.. Stary Sombra, nieowładnięty władzą i nie uwięziony przez cień. Kilkadziesiąt metrów od niego zła strona duszy. Alaria od razu galopuje w jego stronę. Nie chce jeszcze raz widzieć jej przyjaciela tonącego. Krzyczy
-ie! Nie możesz tego zrobić! Dlaczego?!-nie reaguje. Biegnie dalej. Przebiegła przez niego?! Teraz zrozumiała. Była tylko nędzną duszą. Jego duch zabrał ją tutaj. Tylko po co? Żeby cierpiała więcej? Za przyjaźń którą go darzyła?


***


Biegli korytarzem. Musieli coś zrobić. Nie mogło być za późno. Weszli. Nikogo nie było.
-O nie. Co ja narobiłam. To moja wina-obwiniała się Estella
-Masz rację-powiedział poważnym głosem ogier
-Cicho Marko! To wina nas wszystkich. Mieliśmy dopilnować by każdy czuł się bezpiecznie. Zawiniliśmy. Musimy ją znaleźć...-rzekła Twilne


***


Dlaczego musiał ją zaprowadzić tutaj? Do przeszłości. Dlaczego nie mógł  powiedzieć normalnie co się stanie, a nie dawać jej zagadki do rozwiązania. Nie chciała znowu na to patrzeć. Chciała odejść, ale jakby wzrosła się w ziemię. "Dlaczego nie mogę odejść"-wrzeszczała w myślach i ze łzami w oczach. Nadszedł ten moment. Przyjaciel wpada pod lód.
-Nie!!-krzyknęła. Śnieg zniknął z drzew pod jej głosem.
Biegła. Była już blisko. Drogę zastawił jej zły Sombra, czyli teraz już ją widzieli?-zadała sobie takie pytanie. Spojrzała w jego oczy przepełnione złem i nienawiścią. Spojrzała jeszcze raz na miejsce gdzie zniknęła dobra strona Sombry. Była pełna rozpaczy, lecz też i determinacji i odwagi. Na jej czole pojawił się róg. Magia objęła ją w swe ramiona. Przeteleportowała się koło dziury. Wskoczyła. Wszystko stało się wtedy czarne. Nie wiedziała co sie dzieje. Jakby wszystko znikało. Jej oczy zaczęły się zamykać. Nie miała już tlenu...Już wszędzie byłą ciemność.


***


-Teraz nie wiemy gdzie może być!-Marko zaczął już po mału panikować
-Lepiej szukajmy-powiedziała poważnym głosem Twinle.-rozbiegli się po zamku. Nie mieli pojęcia gdzie szukać Alari. Jakby zaginęła gdzieś w wszechświecie. Estella wyszła na główny plac. Tam ją zobaczyła. Leżącą przy dziurach.
-Marko, Twinle-zawołała-zjaili się.
-Co znią?
-Chyba jest w śpiączce-powiedziała Twinle. Nie trzeba było nic mówić. Wiedzieli że to bardzo zła wiadomość.
-Co znią zrobimy?-spytał Marko
-Będziemy się opiekować, ale naszym głównym zadaniem jest naprawa kryształowego Królestwo...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz