środa, 1 stycznia 2014

Rozdział 1

Minęło trochę czasu. Jedni już pomagali innym. W sali zostały już tylko dwa Kryształowe Kuce. Szarego kuca zainteresowało że nie zabrali się z innymi. 
-Wy nie idziecie.-spytał żartobliwie
-Chodź Alaria, idziemy.
-Już dobra. 
-Ja jestem Marko. Miło was poznać-powiedział przybyły pomocnik
-Ciebie też. Jestem Astrid, a to Alaria.
-Witaj-powiedziała klacz i ruszyła przed siebie.
-Gdzie mieszkasz. Pomogę w odbudowie jeśli coś się stało.
-Nie musisz. Chciałabym zostać sama. No wiecie pocieszyć się w samotności-kłamała. Chciała zostać sama by przemyśleć wiele spraw.

***

Ogiery zostały same. 
-Co się z nią stało?-zadał pytanie szary kucyk
-Wiesz..nikt nie wie. Gdy zapanował Sombra wszyscy trzymaliśmy się razem. Tylko ona została sama. Chyba chce przemyśleć to wszystko.
-A wy jak długo się znacie?
-My? Znamy się od urodzenia. Wychowaliśmy się w jednym żłobku. No cóż można tak powiedzieć. Ja pracowałem wtedy w tym żłobku. Znam ją od urodzenia.
-Jesteście pewnie dobrymi przyjaciółmi. Może pokarzesz mi gdzie mieszkasz to pomogę ci jeśli coś zostało zniszczone.
-Dzięki. Chodźmy

***

Klacz szła przed siebie ze spuszczoną głową. Cieszyła się że zły Sombra został wygnany, ale nie mogła się pogodzić, że razem z nim wypędzony został jej przyjaciel. Ten prawdziwy Sombra. Musiała się z tym pogodzić. Jej cierpienie mogło trwać dłużej lub teraz się skończyć. Postanowiła zrobić to drugie. Zaczynała żyć od nowa. Doszła do jej domu.

 Jeśli domem można było to nazwać. Wszystko było zburzone. Jak wiele domów. Pod stertą gruzów zobaczyła czerwoną tkaninę.~Czyżby to było to-myślała-ale..to niemożliwe. Podeszła bliżej. Odtrąciła największe kamienie i pociągnęła za czerwoną rzecz. Jednak to było to. Ale jak ten szal mógł przetrwać. Dostała go dawno temu. Nie miał ani jednej dziury, co było dziwne. Po tym jak Sombra niszczył ich domy nic nie powinno przetrwać...(szal można zobaczyć w filmie w PROLOGU)


***

-Macie jeszcze tą masę. Oblepcie nią pęknięcia i dziury-powiedziała Twinle 
-Dziękujemy, że nam pomogłaś. Teraz czujemy się o wiele lepiej.-powiedział błękitny ogier.
-Tak. Bez was te domy były by ciągle ruinami-odezwała się różowa klacz
-Nie macie za co dziękować. Po to tu jestem.  A teraz muszę iść. Ktoś inny może potrzebować pomocy.
-Do widzenia.-powiedziała para i jednorożec się oddalił. 

Twinle chciała teraz pójść do centrum miasta. Wiedziała że została przydzielona do tej części miasta, ale tutaj już prawie wszystko było gotowe. Ruszyła dróżka do rynku. W ten jej uwagę przykryła dróżka zarośnięta chwastami. Postanowiła zobaczyć dokąd prowadzi. Już od razu zobaczyła dom. A właściwie ruiny. Nie wiedziała, że coś tu stało bo krzaki martwych róż zasłaniały wszystko. Podeszła bliżej i zobaczyła kucyka .


***

-To tutaj?Nawet nic nie zostało zniszczone. Oprócz tamtej ściany.-wskazał kopytem Marko
-To pójdzie szybko. Sam się z tym uporam. Nie potrzebuje pomocy. Nie to co kucyki które mieszkały blisko zamku tak jak kiedyś Alaria.-rzekł Astrid
-Mieszkała kiedyś?
-Tak, ale pewien jednorożec namówił ją żeby przeprowadziła się dalej. 
-Był tu jednorożec?
-To długa historia. Może kiedy indziej ci opowiem. Teraz muszę naprawić. Ty chyba tez powinieneś pomagać innym.
-Masz rację. Lepiej pójdę. Za godzinę o 13 przyjdzie nasza koleżanka Estella. Rozda wam jedzenie. 
-Dobra lepiej już idź.-powiedział Astrid i zaczął ładować szczątki po ścianie do wozu.

***

Klacz założyła stary szal. Była jesień i świeciło słońce, ale ona chciała poczuć stare dobre czasy.
-Może ci pomóc? -usłyszała głos i odwróciła się. Zobaczyła białą jednorożkę. 
-Dziękuję, ale nie trzeba.
-Trzeba. Twój dom jest najbardziej zniszczony w całym mieście.
-No..dobrze. Jeśli chcesz to możesz pomóc.
-Ciesze się. Do tej budowy potrzebujemy więcej kucyków. Co byś powiedziała żeby kilka nocy spędzić w zamku, a gdy skończymy inne domy zajmiemy się twoim?
-Dobrze. 
-Chodź za mną. A i ładny szal od kogo?
-Dziękuję..od..przyjaciela-powiedziała i poszły do zamku

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz